Dwie klisze. Jedna smena. Samochodowa wycieczka po wyspie Rodos na zmianę z Rzymem. Już tęskno mi do lata. I chociaż jesień w tym roku bardzo łaskawa, to nie daję jej się porwać do końca. Tymczasem woda, marzę o wodzie, morzu, przestrzeni. Idzie nowe, ciągle to powtarzam, ale fakt jest taki, że jestem na dobre drodze i nie chcę z niej zawracać. Moje pokłady cierpliwości wprawiają mnie samą w zdumienie. Jest dobrze. Nie chcę kusić losu, ale czuję, że to dopiero początek. Mam nadzieję, że zostaniecie tu ze mną.
Tymczasem odchodzę od nazwy remain nameless, która była swego rodzaju kurtyną, oddaleniem, bezpieczeństwem. Już nie chcę być nameless. Mam swoje imię i brzmi ono tola, dlatego chodźcie ze mną nowego facebooka.
9 komentarzy
Magda M
9 października 2013 at 23:45Idę :)
Ula
10 października 2013 at 12:26Super wyszły foty.
Zazdroszczę uczucia, że jesteś na dobrej drodze, już dawno tego nie czułam.
tola
10 października 2013 at 14:04dzięki Ula! ja wierzę w Ciebie, że nadejdzie czas, kiedy wszystko będzie tak jak być powinno :)
M Ch
10 października 2013 at 22:29Jestem.
Agnieszka
11 października 2013 at 03:15piekne analogi, Tolu:)
tola
11 października 2013 at 09:26dziękuję Agu :)
magda na zimno
11 października 2013 at 17:41Cóż to za auto?
Pięknie tu, aż inspiruje :)
wenus-lifestyle
22 października 2013 at 11:19Piękne zdjęcia – mega inspirujące :)
myga
14 grudnia 2013 at 23:32świetne zdjęcia :)