Jeden wolny weekend i sto tysięcy myśli, co by tu zrobić. Wyjechać, to pewnik. Tylko gdzie? Na pewno niedaleko od Warszawy. Na pewno gdzieś, gdzie można wyciszyć głowę i naładować umysłowe baterie. Padło na Warmię i Nowe Kawkowo, z planem nic-nie-robienia. Książki spakowane w Kindlu, gazety w torbie, można ruszać. Prawdziwe dwudniowe wakacje, z sierpniowym upałem i podskakiwaniem z radości w aucie.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, pięknie przywitał nas stuletni dom. Tak, dom, który żyje swoim życiem. Po przekroczeniu bramy, od pierwszej chwili poczuliśmy się jak u siebie. A wylądowaliśmy w Moniówce, malowniczym miejscu na Warmii. Zostawiliśmy bagaże i ruszyliśmy na poszukiwanie jedzenia. Pomogła nam w tym kartka wisząca na lodówce z listą adresów gospodarstw, w których możemy kupić chleb, sery, jajka i inne wiejskie dobroci.
Nowe Kawkowo to zagłębie pięknych gospodarstw. Obok Moniówki jest Lawendowe Pole, a w okolicy Kwaśne Jabłko, Cegielnia Art, Tu i Teraz oraz Camp Spa. To tyle, jeśli chodzi o moją pamięć. Jak znacie jakieś miejsca w okolicy, chętnie dopiszę.
Zrobiliśmy małe zakupy, jeżdżąc od gospodarstwa do gospodarstwa. Warzywa dostaliśmy w prezencie, a syrop lawendowy i miód rzepakowy okazały się najlepsze na świecie. Czuję, że jesień będzie piękna. Wieczory i dnie mijały nam na huśtaniu, czytaniu i opróżnianiu butelek z cydrem. Cóż więcej do szczęścia potrzeba.
Pobudka w ciszy i picie kawy w ogrodzie to luksus, którego na co dzień mi brakuje. Stół pod jabłonią cieszył się największym powodzeniem.
Odwiedziliśmy też Lawendowe Pole i mimo moich obaw, że cała lawenda została już zerwana, okazało się, że jeszcze sporo jej zostało. Pachniało obłędnie. To jest zdecydowanie jeden z lepszych zapachów na świecie. A miejsce robi bardzo duże wrażenie.
Popołudnie spędziliśmy nad jeziorem Isąg. Trudno było znaleźć zejście do jeziora, które nie byłoby prywatne lub pełne turystów. Trochę błądziliśmy, aż udało nam się znaleźć miejsce, gdzie można było schronić się przed upałem i poleżeć na kocu, patrząc tylko i wyłącznie w niebo.
Przed wieczorem dotarliśmy również do Kwaśnego Jabłka. Kolejne pięknie położone miejsce, gdzie można odpocząć z daleka od zgiełku, z butelką cydru w ręku, gołym niebem nad głową i fajnymi ludźmi, którzy tworzą to miejsce. Na pewno tam wrócimy, bo cydr okazał się rewelacyjny. Jedna butelka niestety otworzyła nam się w aucie i teraz możemy się delektować jego zapachem za każdym razem, gdy wsiadamy do auta. A tak serio to okolica, las, wzgórza(?) i klimat tego miejsca jest przecudny i zdecydowanie wart odwiedzenia, chociaż na jeden kieliszek.
Tylko dwa dni na Warmii, a sto powodów do uśmiechu. Nowe Kawkowo nas oczarowało i na pewno będziemy tam wracać. A Wy macie swoje ulubione miejsca w Polsce, do których warto wyskoczyć, chociażby na weekend?
8 komentarzy
Marysia
29 sierpnia 2015 at 00:28Mamy! Wracamy zawsze z utęsknieniem do Starej Farmy w Męcinie Małej. To taka nasza prywatna oaza i miejsce, gdzie regenerujemy umysł i ciało . A do Kawkowa zajrzymy z pewnością . Gdyby nie pewne przypadkowe zawirowania pewnie w Kwaśnym tez w te wakacje pilibyśmy cydr:) poczekamy do następnych!
Natalia / Papieriwelna
29 sierpnia 2015 at 21:16plan huśtania się, czytania i popijania cydru przez weekend bardzo mi się podoba. tak samo jak miejsce, które pokazałaś. uwielbiam takie polskie smaczki! zapisuję na listę „must see”. (:
a zdjęcia super! biją pozytywną energią, spokojem i harmonią. <3
pozdrawiam!
I.Z.
31 sierpnia 2015 at 14:10Każdy ma chyba takie miejsca ratunkowe:) Niekoniecznie daleko, nawet na jeden dzień…
k
31 sierpnia 2015 at 16:15Ale pięknie. Nigdy nie byłam w tych rejonach i chyba to będzie jeden z moich kierunków w przyszłe wakacje…albo wiosną!
tola
24 września 2015 at 09:30Kasiu, jedź koniecznie :)
Ola
16 września 2015 at 20:11Tolu! Urzekły mnie twoje zdjęcia, które umieszczasz na blogu i na instagramie! Masz niesamowitą wrażliwość :)
tola
24 września 2015 at 09:29dziękuję bardzo :)) miło mi to czytać!
Do zobaczenia w Moniówce | tolala
25 czerwca 2016 at 11:53[…] temu trafiliśmy do Moniówki i wracając do domu, wiedzieliśmy, że to nie był ostatni raz na Warmii. Tym razem cieszyliśmy […]