Portugalia w marcu to idealny pomysł, gdy chce się uciec przed ostatnim tchnieniem polskiej zimy i złapać na twarzy trochę wiosennych piegów. Chociaż szyja opatulona szalikiem, to okulary słoneczne na nosie i zachodnie ciepło trochę inne niż u nas. Dziś zostawiam was z wywołanymi analogami. W kolejnym poście wycieczka krok po kroku, gdzie koniecznie zjeść w Lizbonie, czy warto jechać do Porto, gdzie podają najlepsze owoce morza, czy są lepsze pastel de nata od tych w Belem oraz rozpływające się w ustach ciasto czekoladowe. Stay tuned!
LIZBONA
PORTO
MATOSINHOS
CABO DA ROCA
8 komentarzy
Alicja
24 kwietnia 2016 at 12:31Tola, jaki to aparat analogowy + objektyw? :)
tola
24 kwietnia 2016 at 13:32pentax me super + obiektyw 50mm
Alicja
24 kwietnia 2016 at 15:21dziękuję!
zdjęcia cudowne, aż się napatrzeć nie można :)
Midsby
24 kwietnia 2016 at 14:26Te kolory! Niesamowita świeżość bije z tych zdjęć.
Sylwia
25 kwietnia 2016 at 18:57Przepiękne są Twoje zdjęcia. Czy zdradzisz jaki film był w aparacie, bo kolory są niesamowite ;) Pozdrawiam.
tola
26 kwietnia 2016 at 12:05dziękuję :) to była zwykła klisza kodaka, o czułości bodajże 200.
Monika Em
25 kwietnia 2016 at 20:55Jak zwykle cudowna kolorystyka zdjęć. Cudowny spokój z nich bije :)
kitty
25 kwietnia 2016 at 23:50Niezwykle klimatyczne zdjęcia!