Tola Piotrowska
Chorwacja Podróże

Dubrownik

Miasto kamiennych schodków, granatów rosnących na drzewach, pomarańczowych dachówek i wszechobecnych turystów. Choć sam Dubrownik jest pięknym miastem, to cała turystyczna otoczka trochę nas zniechęciła, ale tylko na początku. Po małym rozeznaniu się w mieście odkryliśmy miejsca mniej turystyczne, zasmakowaliśmy burgera z ośmiornicy, odwiedziliśmy Kupari – zatokę umarłych hoteli i koniec końców polubiliśmy się z południową Dalmacją.

             dubrownik2 dubrownik3-burek

Pora śniadaniowa to czas burka. Ten z twarogiem stał się moim ulubionym. Rano wychodziliśmy na ławeczkę nad wodę i w tych przyjemnych okolicznościach przyrody zjadaliśmy małe śniadanie.

20140922-IMG_4075 20140922-IMG_407620140922-IMG_4059 20140922-IMG_4078 dubrownik520140922-IMG_408520140922-IMG_4100 20140922-IMG_4096kol520140922-IMG_4117

Zatoka umarłych hoteli w Kupari (10 km od Dubrownika) robi duże wrażenie.  Ruiny hoteli są pozostałością po jugosławiańskiej wojnie domowej. Okazałe hotele wybudowane dla oficjeli zostały ostrzelane na początku lat 90. Od tamtego czasu nic się z nimi nie zadziało, nikt ich nie odbudował, chociaż podobno są plany na rewitalizację. Póki co, straszą pustkami.

20140922-IMG_426720140923-IMG_4279

Powyżej widok z okna tuż po przebudzeniu. Pomarańczowe dachówki nieustannie nas czarowały, jak i pranie, które każdego dnia ktoś rozwieszał na sznurkach za oknem.

kol1 20140923-IMG_437520140923-IMG_4374kol2 20140923-IMG_4372 20140923-IMG_4341 20140923-IMG_437920140922-IMG_4258 kol3

W Dubrowniku polubiliśmy się z ośmiornicą jeszcze bardziej, a zwłaszcza z burgerem z ośmiornicy, który był intensywny w smaku, a jednocześnie bardzo delikatny. Barba (sea food / street food) było bardzo niezobowiązującym miejscem, do którego wpadaliśmy na małe przekąski (krewetki w tempurze) czy obiadowe kanapki. Jedzenie było bardzo smaczne i chętnie byśmy tam wrócili właśnie ze względu na tę ośmiornicę.

20140923-IMG_4458 20140923-IMG_4420 20140923-IMG_4287 20140923-IMG_4293kol4 20140923-IMG_4310

You Might Also Like...

12 komentarzy

  • Reply
    malgosia
    10 listopada 2014 at 12:16

    piekne zdjecia, bardzo podobne do wybrzeza Amalfi we Wloszech. a dalo sie dogadac po polsku z Chorwatami?

    • Reply
      tola
      10 listopada 2014 at 20:50

      tak, zwłaszcza, jeśli chodziło o noclegi :)

  • Reply
    Natalia/papieriwelna
    10 listopada 2014 at 14:24

    piękne zdjęcia! w chorwacji byłam 12 razy, ale nigdy nie zawitałam do Dalmacji. każdy region ma swój niepowtarzalny urok.
    niesłychanie smutne jest to, że obok atrakcji turystycznych znajdują się właśnie opuszczone hotele lub domy podziurawione kulami.

    pozdrawiam!

    • Reply
      tola
      10 listopada 2014 at 20:51

      wojna zostawiła ślady, my zdecydowanie lepiej czuliśmy się w tych mniej turystycznych miejscach…

  • Reply
    Ida
    10 listopada 2014 at 15:24

    Piękna relacja. Byłam w tym roku przez chwilę w Dubrowniku (był to przystanek w drodze do Czarnogóry), niestety spacerowałam po mieście tylko nocą. Tym bardziej cieszą więc Twoje zdjęcia – za dnia jest inny, ale równie piękny!

  • Reply
    Kelly
    10 listopada 2014 at 16:22

    Tolu, Twój blog to niekończąca się wycieczka do piękna. Teraz tak pomyślałam przeglądając ostatnie posty… :)

  • Reply
    folja
    10 listopada 2014 at 18:03

    ten hotelowy urbex mnie zaintrygował! jest coś niesamowicie przyciągającego w opuszczonych miejscach, jakkolwiek patetycznie i egzaltowanie to nie brzmi – strasznie mnie zastanawia i jara, jak to kiedyś wiecznie oblegane, kultowe miejscówki teraz straszą pustką i zieją zniszczeniem. jaka historia się za tym kryje? :>

    swoją drogą, w samej warszawie można znaleźć kilka takich groźnych miejsc :)

    • Reply
      tola
      10 listopada 2014 at 20:52

      są nawet takie strony w necie, z listą opuszczonych miejsc. z jednej strony tajemnica, z drugiej ciekawość. muszę kiedyś się wybrać z aparatem :)

  • Reply
    nenneke
    11 listopada 2014 at 12:21

    Czy dobrze widzę u Ciebie fuji instaxa? :-) Zastanawiam się na zakupem, chętnie usłyszałabym Twoją opinię profesjonalisty co do tego aparatu.

    • Reply
      tola
      12 listopada 2014 at 16:59

      tak, to instax mini8. bardzo fajny jako dodatkowy aparat, na wyjazd, na imprezę, na jakąś okazję :) natychmiastowy wydruk daje dużo radochy! :)

  • Reply
    sarigato
    12 listopada 2014 at 11:14

    burger z ośmiornicy – mniam, mniam, aż chciałoby się spróbować. :) Piękne zdjęcia i piękne widoki. :)

Leave a Reply