Dbaj o siebie, odpocznij, pomyśl o sobie – jak często to słyszysz od bliskich? A jak często mówisz to sama do siebie? Czy przewracasz oczami, bo przecież nie masz na to czasu? Czy obiecujesz sobie, że zrobisz coś dla siebie, a potem cały plan ginie w natłoku obowiązków? Znam to. Ale też znam sposoby, jak wyjść z tego błędnego koła i jak zmienić perspektywę. Mam nadzieję, że tym wpisem we współpracy z Coffedeskiem zmotywuję Cię do skupienia się na sobie.
Mówię sobie, że jestem tak samo ważna
Przede wszystkim uświadomiłam sobie, że moje potrzeby są na równi z potrzebami mojej rodziny. Oczywiście nie zawsze wszystko dzieje się w tym samym czasie. Niemowlakowi nie powiem: „hej, mama teraz ma czas dla siebie!”, ale gdy po całym dniu z dzieckiem mam ochotę pobyć sama, to wiem, że to moja potrzeba wynikająca z przeciążenia i chęci zadbania o swój dobrostan. Jestem tak samo ważna – to zdanie sprawia, że czuję się na równi z innymi. I rozmawiam o tym z mężem, byśmy mogli zadbać o ten czas dla każdego. Nie chodzi o to, by z zegarkiem w ręku wyliczać, kto ile czasu poświęcił dla siebie, ale o elastyczność w tym temacie i chęć zaopiekowania się tym aspektem.
Dbając o siebie, dbam o innych
To wynika z poprzedniego punktu. Jeśli jestem wykończona i nie mam jak zadbać o siebie, to jak mam zadbać o innych? Jak zaopiekować się smutkiem czy złością dziecka, gdy sama jestem kipiącym garem pełnym emocji? No nie da się. Serio, nie da się. Dopiero doprowadzenie do równowagi i wewnętrzne poczucie, że wróciłam do siebie, sprawia że mogę być w różnych sytuacjach z innymi. Wiem też, że jak dbam o swoją głowę, ciało, o przyjemności dla siebie, to łatwiej mi jest być obok, gdy jest trudniej. Wszystko to jest ze sobą połączone.
Odpuszczam, by zająć się sobą
Jestem tylko i aż człowiekiem. Wrażliwą mamą, która gdyby się mocno uparła, mogłaby wszystko robić sama, a za parę lat wycieńczona pracą i domowymi obowiązkami skończyłaby załamana, że nikt nie docenia jej wysiłków. To smutny scenariusz, który mam wrażenie realizowało wiele kobiet, a który doprowadza do frustracji i często oczekiwania wdzięczności za poświęcony czas. To nie tak. Jak wiesz, że nie jesteś cyborgiem, a żadna z nas nie jest, to już pierwszy krok do uświadomienia sobie, co można zrobić, by nie brać wszystkiego na siebie. Odpuszczenie sobie sprawi, że pojawi się przestrzeń na zadbanie o siebie. A co można odpuścić? U mnie jest to często sprzątanie, czasem gotowanie. Czasem brak placu zabaw, bo nie mam siły stać w zimnie na dworze. To są różne rzeczy. Niektóre małe i niepozorne, a jednak! Często wydaje nam się, że świat się zawali, kiedy czegoś nie zrobimy. Pierogi ze szpinakiem też można znaleźć z dobrym składem, a od bałaganu w domu nikt jeszcze nie umarł (no chyba, że ktoś uczulony na kurz?).
Dbam o siebie = uczę się o sobie
Ten punkt może budzić zdziwienie? Niepotrzebnie, bo każdy czas, który poświęcam sobie pokazuje mi, jakie potrzeby zaspokajam, na co mogę sobie pozwolić, czego pragnę, co jest w zasięgu moich możliwości, nad czym chcę popracować… Tej nauki jest mnóstwo. O sobie, swoich potrzebach, przekonaniach i oczekiwaniach. W kołowrotku pracy i zajęć czasem trudno się zatrzymać i wyłapać, o co nam chodzi. Dopiero kiedy powiesz sobie: stop, możesz spojrzeć szerzej. A polecam patrzenie z większej perspektywy, bo można zobaczyć rzeczy, których się nie dostrzegało wcześniej.
Oddzielam pracę od życia prywatnego
Moja praca nie jest regularna. Często nie mam wolnych weekendów, za to mam siebie i poczucie, że jak nie zadbam o swoje dni wolne, to nikt tego za mnie nie zrobi. Ustalanie terminów sesji, odpisywanie klientom i przesyłanie ofert to tylko część pracy, której nie widać u fotografa. A zajmuje ona mnóstwo czasu. Już nie odpisuję nikomu o 22 w weekend. Dbam o swój czas i higienę pracy. Gdybym się zapomniała, mogłabym pracować non stop. Ale wiem, że przyniosłoby to więcej szkody niż pożytku, dlatego oddzielenie pracy od życia prywatnego wpisuję jako obowiązkowy punkt na mapie dbania o siebie.
Planuję swój wolny czas w kalendarzu
Kocham ten moment, gdy po pracowitym weekendzie lub tygodniu z dzieckiem, mogę w poniedziałek rano umówić się na kawę z przyjaciółką. I nie myśleć o tym, że wtedy to ja powinnam być najbardziej produktywna w pracy. Bo to nie o mnie. Planuję swój czas tak, by łączyć czas z rodziną z pracą, odpoczynkiem i z czasem z bliskimi. Oczywiście to nie jest tak, że wszystkiego jest po równo, dlatego gdy wiem, że mi czegoś brakuje, zatrzymuję się, otwieram kalendarz i zastanawiam się, jak mogę zaplanować czas na to, czego potrzebuję.
Codziennie znajduję chwilę dla siebie
I jestem przekonana, że Ty też możesz znaleźć ten czas. Chociaż 15 minut. Chwila dla siebie, gdy dziecko śpi. Albo drzemka razem z nim? To też się liczy. Tak naprawdę wszystko zależy od naszej perspektywy. Wiem, że nie łatwo ją zmienić, ale warto próbować. Szukać mikro-chwil, które dadzą nam siłę na resztę dnia. Nawet kilka minut głębokich oddechów jest w stanie w stanie oderwać nas od poczucia, że więcej nie damy rady. Każda kawa wypita w spokoju to +100 do lepszego samopoczucia. A pyszna herbata w ukochanym kubku może sprawić, że odpłyniecie w jakieś nieznane miejsca na świecie, bez ruszania się w domu.
A skoro już jesteśmy przy herbacie, to chciałabym Wam opowiedzieć o mieszankach, które goszczą ostatnio na naszym stole. Teapigs to marka założona przez parę Brytyjczyków, którzy od 15 lat odkrywają różne smaki, łącząc całe zwinięte liście, zioła i owoce w biodegradowalnych torebkach w kształcie piramidek. Jeśli ktoś martwi się o mikroplastik w torebkach, to tutaj go nie ma. Wszystko co wydaje się sztuczne jest wykonane ze skrobi kukurydzianej, a napisy na opakowaniach są zadrukowane tuszem roślinnym. W sklepie dostępne są również herbaty sypane.
KOD ZNIŻKOWY DLA WAS!
Na hasło tolala macie 15% zniżki na całą kategorię herbat Teapigs >>!
KOD JEST AKTYWNY DO 15 LISTOPADA I NIE ŁĄCZY SIĘ Z INNYMI PROMOCJAMI.
A jak Ty dbasz o siebie, by nie mieć wyrzutów sumienia? Znajdujesz czas na chwilę ze sobą? Daj znać w komentarzu!
Jeśli czujesz, że ten wpis okazał się dla Ciebie pomocny, będzie mi ogromnie miło, jeśli wyślesz go komuś bliskiemu lub udostępnisz dalej.
Wpis powstał we współpracy z Coffeedesk.pl.
1 Comment
Prezentownik dla niej. 50 hitów dla kobiet! - Tola Piotrowska
23 listopada 2020 at 19:45[…] siostrę. Mają opcję wegańską! W ulubionym Coffedesku znajdziecie moją ulubioną kawę Roma i herbatę Teapigs. A jak jesteśmy przy zapachach, to nie ma lepszego od świeżo upieczonego chleba. W tym pomoże […]