kolacja sylwestrowa w AïOLI cantine bar café deli to był strzał w dziesiątkę. ostatni wieczór roku upłynął pod znakiem dobrego jedzenia, które na długo pozostanie w pamięci. knajpa ta otworzyła się w listopadzie i od razu zyskała miano kultowej. znajdziemy tu i burgery (czy są jeszcze miejsca, gdzie nie serwują burgerów?), i kuchnię włoską, i delikatesy, których niestety nie zauważyliśmy podczas kolacji. jest bezpretensjonalnie i dosyć domowo. prostokątny bar i otwarta kuchnia sprawiają miłe wrażenie. świętokrzyska to ulica, do której mam wielki sentyment, a dobrze wiedzieć, że tak przestronne miejsce (po dawnym san marzano) ktoś tak pięknie zaaranżował. jedzenie było całkiem przyzwoite. najbardziej jednak podobało nam się wnętrze i atmosfera lokalu.
tagiatelle z wieprzowiną duszoną z chilli i selerem naciowym
miałam ochotę na pizzę, a połączenie karmelizowanej cebuli i gruszki przypadło mi do gustu
przepyszny mus cytrynowy, zdecydowanie najlepszy element posiłku
ul. świętokrzyska 18
warszawa
5 komentarzy
julia
1 stycznia 2013 at 16:37miejsce wydaje się ciekawe i klimatyczne, trzeba będzie się tam wybrać, bo jedzenie wygląda naprawdę smakowicie :)
julia
itsjul.blogspot.com
Jag
3 stycznia 2013 at 10:01Byłam i jest cudownie! Naprawdę fajne miejsce, całkiem przyzwoita pizza i super śniadania. Polecam każdemu!
CENSORED
3 stycznia 2013 at 19:40świetny blog! od dziś 100 % zaglądam codziennie!
folje
4 stycznia 2013 at 08:25pizze wyglądają na ładne i smaczne. mam ochotę na ten mus cytrynowy! ale krew mnie zalewa, kiedy widzę kolejne miejsce z burgerami :> (nie to, żebym ich nie lubiła, ale ceny owych są wysoce zastanawiające. a jeśli płacę sporo za posiłek, to tylko za taki, którego nie jestem w stanie zrobić sobie sama).
a zdjęcia z powyższego wpisu są.. romantyczne :)
Miryo
6 stycznia 2013 at 18:38Robisz wspaniałe zdjęcia, z przyjemnością przejrzałam całego bloga. I zapisałam adresy miejsc, które koniecznie będę musiała odwiedzić, jak będę w Warszawie.