Chociaż pogoda nas nie rozpieszcza, a za oknem dzieją się różne dziwne rzeczy, to nieuchronnie zbliża się kalendarzowe lato. To pora roku, które ewidentnie kojarzy mi się z sukienkami i co roku obiecuję sobie, że tych w mojej szafie będzie coraz więcej. Umiłowanie do jeansów i luźnych bluzek powoli ustępuje bardziej dziewczęcym rozwiązaniom. Co prawda, do codziennego chodzenia na szpilkach jeszcze mi daleko (wygoda przede wszystkim!), to mimo wszystko lubię poczuć się kobieco, a sukienki gwarantują mi lekkość, zwiewność i dobre samopoczucie.
Przygotowałam trzy zestawy, oparte na sukienkach z Zary. Wiem, wiem, sieciówka, poliester, słaba jakość… ale mimo wszystko zarowe sukienki są dla mnie dobrą inspiracją. Co roku szukam idealnej małej białej, i najczęściej właśnie tam ją znajduję. Dodatki, które wybrałam do sukienek pochodzą przede wszystkim od polskich projektantów. Wyjątkiem są mięciutkie crocsy (ostatnio zniżkę na te buty znalazłam na stronie Cuponation). Poza tym polecam genialne torby od Klaudii Rozwadowskiej, miękkie szalikotuby z Hi-Endu, wygodne buty z Loft37, przepiękne szlachetne bransoletki od Agaty Bieleń, wybuchowa biżuterka od Unikke Design. To tylko przykładowe inspiracje, bazujące na moich ulubionych sklepach i projektantach. A wy lubicie się z letnimi sukienkami? Wolicie klasyczne przed kolano czy może maxi dress? Podzielcie się ulubionymi krojami w komentarzach.
6 komentarzy
dlugadrogadodomu
11 czerwca 2013 at 20:44Sukienki worki, najlepiej do kolan.
Maksi rzadko, bo brudzą się o chodnik, są niewygodne do auta i do spaniela. Ale czasem przychodzi ten moment i tylko maksi.
Ja od jakiegoś roku znowu noszę spodnie (6-7 latach ignorowania tej części garderoby), więc u mnie ma miejsce raczej proces odwrotny ;)
Niestety jestem na etapie, gdzie 90% mojej szafy mi się nie podoba i rano przeżywam dramaty. Dobrze, że do pracy chodzę „w mundurku”, bo inaczej bym się permanentnie spóźniała.
P.S. Crocsy lubię tylko te klasyczne (klapki) – niezastąpione do spacerów ze spanielem!
k
11 czerwca 2013 at 21:18Sukienki kocham w każdej możliwej formie – długie, krótkie, eleganckie,codzienne! Czekam właśnie na cudo w kolorze wina,od Siebuły,a na upalne dni – koralowa Boho okazuje się idealnym rozwiązaniem. Do sandałów i baletek :)
Anonymous
12 czerwca 2013 at 07:46przecudne wszystkie!
kiedyś nie przepadałam za sukienkami…w tej chwili z momentem nadejścia wiosny staram się je nosić jak najczęściej.
Sukienki są zarówno esencją kobiecości jak i dziewczęcości. Mogą być romantyczne, bądź seksowne. Doskonałe do płaskich balerinek lub wysokich szpilek.
Thank’s God i’m a woman. :)
jag
12 czerwca 2013 at 09:06Śliczne te sukienki. Może dziś jest dobry dzień, żeby coś sobie kupić? :)
tola
12 czerwca 2013 at 09:30od dziś jest wyprzedaż w COS, więc to jest dobry dzień (:
Fashionitka
26 lipca 2013 at 19:32Zestaw pierwszy to coś dla mnie – oczywiście gdybym nosiła sukienki latem ;-) A Crocsy fajne, nie wiedziałam, że robią też takie modele.