Tola Piotrowska
Inspiracje

17 dobroci

Pierwszy wolny weekend od tygodni, więc plany takie, że hoho. Odpoczywać to trzeba umieć, jak to się ładnie mówi, a w planie mojego odpoczynku zanotowano: pieczenie chleba (nie zrealizowano), przeczytanie gazet, które czekają od czerwca (nie zauważono), ogarnięcie zdjęć z Sardynii (maju, gdzieś ty był!) (nie skomentuję), wpis na bloga (robi się!). Także tak. A wpis pod tytułem: ładne chwile ostatnich tygodni. Bo gdy ktoś dziś zapytał, o czym jest mój blog, to ja tak trochę nie wiem i się wstydzę, że o niczym, ale głos z tyłu (Kasia!) rzekł, że o ładnym życiu (innymi słowami to chyba było, ale taki wydźwięk), więc ja tu o dobrociach teraz będę. Głównie jedzeniowych, ale nie tylko, więc sobie popatrzcie.

Processed with VSCOcam with m6 preset

1. Opasły Tom. Zawsze bez zarzutu i bez zawodu. W natłoku nowości ostoja porządnego lokalnego jedzenienia.

2015-07-01 07.44.53-1

2. Jak przestałem kochać design. Wszystko, co wychodzi z wydawnictwa Karakter prędzej czy później trafia w moje ręce. Ta książka to idealny rozśmieszacz i skupisko genialnych anegdot z czasów, które każdy (?) z nas choć trochę pamięta.

2015-07-02 15.36.12-1

3. Kawa, Kurhaus. Trójmiasto zahaczone tylko przejazdem, ale udana kawa to podstawa każdej podróży, a ta trafiła się wręcz wybitna.

2015-07-11 19.40.29-1

4. Stodoła Wszystkich Świętych Zwana Oczyszczalnią. Jedno z moich ulubionych miejsc na wesele. Lubię tam wracać.

2015-08-01 17.53.41-1

5. Spaghetti aglio, olio e peperoncino. Jak mąż przygotuje, to nie ma sobie równych! (A eustomy najpięknejsze!)

2015-07-26 13.04.28-1

6. Brunch, barStudio. Jeden z przyjemniejszych posiłków jedzonych na dworze (wyobrażam sobie, że mógłby to wszystko przygotować sam Ottolenghi), przy dźwiękach wygrywanych przez Maseckiego. Co niedziela, polecam.

2015-07-19 20.40.21-1

7. Zachód słońca po burzy, który wygrywa wszystko.

Processed with VSCOcam with f2 preset

8. Dym na wodzie w Ustce. To jest śledź. Okoliczności były ciekawe, a śledź bardzo w porządku. Sałatka z kalmarami też, ale nie załapała się na zdjęcie.

Processed with VSCOcam with hb2 presetk-a020

9. Podróże z Kasią. I moje patrzenie na to, jak Kasia rozmawia i zadaje ważne pytania. A później wszystko ląduje na blogu o Bogu.

2015-07-04 21.08.21-1

10. Śluby. To, że są w plenerze i w wielu pięknych miejscach. Że coraz więcej osób chce to zrobić inaczej, a ja chętnie temu się przyglądam i uczestniczę.

Processed with VSCOcam with hb1 preset

11. Beza w restauracji Trawisz. Najlepsza, bo ciągnąca się jak krówka. W niedawno otwartej restauracji Trawisz, której wróżę wiele dobrego, zwłaszcza po spróbowaniu paru dań pełnych zielonych smaków.

Processed with VSCOcam with f2 preset

12. Bez pracy nie ma kołaczy. Radosny pisk na myśl o tym cudownym, pełnym masła orzechowego (bardzo!) i nutelli (mniej!) smaku. Targ śniadaniowy na Żoliborzu bardzo się poleca.

Processed with VSCOcam with f2 preset

13. Bób. Pod każdą postacią. Najlepszy to ten ugotowany w domu, z koperkiem i fetą. Plus masło, ale masło to zawsze, więc nawet nie trzeba wspominać. A ten w Tapage z kurkami i hummusem był bardzo okej.

Processed with VSCOcam with a6 preset Processed with VSCOcam with f2 preset

14. Roślina. Ja po prostu uwielbiam tam przychodzić. Dla leżaków w ogródku. Dla spaceru przy Płatniczej. To taka kawiarnia z sąsiedztwa z porządnymi kanapkami (cheddar, kiszona kapusta, pomarańcza, miłość) i przemiłą atmosferą.

15. Dom. Restauracja, w której bajecznym ogródku można się zakochać. Tak jak i w kuchni. Ostatnie hity to: lody o smaku solonego karmelu, krem cytrynowy, sernik kozi i chłodnik z arbuza.

Processed with VSCOcam with s2 preset

16. Tarta z musem z białej czekolady. Porzeczki zamienię na granat i mam swoją ulubioną tartę, którą jem za każdym razem w Ministerstwie Kawy 

2015-06-26 15.02.06-1

17. Las. Mój ulubiony. Idealny na koniec dnia.

A was, co ciekawego spotkało w ostatnim czasie?

PS Wisienką na torcie jest świeca ITTAR z kolażowego zdjęcia. Jej obłędny zapach budyniu śmietankowego roznosi się właśnie po całym mieszkaniu.

You Might Also Like...

13 komentarzy

  • Reply
    Czekolada z Migdałami
    2 sierpnia 2015 at 20:15

    Ładne życie – to mi się podoba! I czy ja zawsze muszę oglądać piękne jedzenie wieczorem? Ah, zjadłabym to wszystko! Piękne zdjęcia :)

  • Reply
    Marysia
    3 sierpnia 2015 at 01:10

    To zdaje się, że się minęłyśmy na Targu, muszę spróbować następnym razem kołacz. Ładne Twoje ładne życie, bardzo.

  • Reply
    mitek
    3 sierpnia 2015 at 11:01

    zgłodniałam ;<

    • Reply
      tola
      6 sierpnia 2015 at 11:07

      ciągły głód to moje życie :< mituś!

  • Reply
    ka
    3 sierpnia 2015 at 13:10

    coś jak „dobra muzyka, ładne życie” rasmentalismu. jezu, jakie piękne zdjęcia. co jedno to lepsze, mogłabym tak scrollować w górę i w dół bez końca. wygląda jak katalog z najpiękniejszymi zdjęciami z lata (szkoda, że nie do kupienia!).

    • Reply
      tola
      6 sierpnia 2015 at 11:06

      ojej <3

  • Reply
    ola
    3 sierpnia 2015 at 15:17

    Tolu! Co to za piękna spódnica (?) z 16. zdjęcia? Boska!

    • Reply
      tola
      6 sierpnia 2015 at 11:06

      z 15 może? :) z The Odder Side, polska marka, którą warto obserwować :)

  • Reply
    k
    3 sierpnia 2015 at 19:51

    aach ale piękny ten zachód po burzy!!

  • Reply
    Asia
    3 sierpnia 2015 at 20:10

    Wszystko takie smakowite! :) tylko proszę popraw eustemy na eustomy ;)

    • Reply
      tola
      6 sierpnia 2015 at 11:05

      dzięki, poprawione! :)

  • Reply
    padusia
    4 sierpnia 2015 at 08:43

    Na prawdę można zgłodnieć po takiej dawce jedzonkowych fotek. O książce „Jak przestałem kochać design” słyszałam już tyle dobrego, że w końcu ją przed chwilą kupiłam :) W polskiej dośc pesymistycznej rzeczywistości chwalenie się ładnym życiem czy chociaż ich ładnymi momentami jest jak najbardziej wskazane. Zdecydowanie miło się czyta/ogląda takie blogi jak Twój! Pozdrawiam :)

  • Reply
    Wiola Starczewska
    27 sierpnia 2015 at 21:59

    U mnie tak: espresso z lodem na plaży Vagueria, koło Aveiro, w Portugalii, rozmowa na skype z koleżanką, która mieszka w Dublinie, vinho verde z nowo poznanym, całkiem przystojnym i sympatycznym mężczyzna, książka Johna Greena „Papierowe miasta” czytana po portugalsku, ufff!

Leave a Reply