To był chyba najbardziej pachnący ślub, na którym byłam, a wszystko za sprawą kwiatów. Począwszy od pięknych goździków w wiązance przygotowanej własnoręcznie przez pannę młodą, po przeróżne polne kwiaty otaczające Starą Oranżerię, w której odbyło się przyjęcie. Cudownie było po raz kolejny uczestniczyć w wydarzeniu, które zostało zorganizowane z wielkim luzem, wśród natury, razem z najbliższymi. Dla takich ślubów warto robić zdjęcia.
8 komentarzy
paulina
22 lipca 2014 at 21:15uczta! Twoje zdjęcia, stylistyka, kolory, kadry, spojrzenie, niuanse, drobiazgi – wszystko takie jak uwielbiam. z ogromną przyjemnością obejrzałam ten reportaż.
Daniel
22 lipca 2014 at 22:07Klimatyczny i bez efekciarstwa – bardzo dobry materiał.
Cookie
23 lipca 2014 at 11:16lubię te Twoje sesje. i lubię, że to są ładne śluby – miejsca, dodatki, goście :D Bartek Królik i żona już urodzili?
Rób zdjęcia, rób, Kochana. pięknie Ci to wychodzi. ;*
tola
23 lipca 2014 at 18:08dziękuję, kochany Ciasteczku!
Karolina jeszcze w ciąży… :)
Blog Groszkowej
23 lipca 2014 at 13:18Niezwykłe zdjęcia. Zresztą jak zwykle ;) Panna Młoda miała prześliczną suknię!
folja
25 lipca 2014 at 18:39fajnie, elegancko, ale bez zadęcia – napuszenie to najgorsze zło :)
Karolina
1 sierpnia 2014 at 14:24Uwielbiam oglądać tego typu zdjęcia ślubne – miło patrzy się na szczęśliwych ludzi, a także, dobrze jest wiedzieć, że w Polsce mamy takie piękne śluby/wesela. Koszmarki typu żel na włosach, loki, brokat, tandetne przybrania na stołach i pijany wujek są coraz rzadziej spotykane – aż się serce cieszy :D
Zdjęcia są przeeeśliczne i mam do Ciebie kilka pytań! Jak do tego doszło, że zaczęłaś robić zdjęcia ślubne? Zaczynałaś jako asysten jakiegoś fotgorafa, żeby zbudować portfolio? Czy u znajomych? I czym fotografujesz? Dzięki!
tola
4 sierpnia 2014 at 08:20zaczęłam od ślubu u znajomych, a później samo poszło. :)