Gdy z mamą Gucia pisałyśmy kilka miesięcy temu, wiedziałam, że któregoś dnia na pewno się spotkamy. Lubię takie zbiegi okoliczności. Nasi synowie mają tak samo na imię, a dzieli ich raptem miesiąc różnicy. W końcu nieczęsto zdarza się możliwość poznania innego Gutka (w 2017 roku było 328 Gustawów w całej Polsce!). Jak się okazało, maluch z otwartymi ramionami (dosłownie) witał aparat i dzielnie pozował z pięknymi rodzicami w ich bardzo klimatycznym mieszkaniu. Wychodziłam z ich domu z wielkim uśmiechem na twarzy. A to efekty naszego spotkania.
Fotografia• Sesja rodzinna
Sesja rodzinna z 5-miesięcznym Guciem
Previous Post
Goodbye 2017
Next Post
Prezenty na Dzień Kobiet
4 komentarze
Ma
19 stycznia 2018 at 21:34Piekna sesja:) Ale najbardziej ciesze sie,ze sa zdjeca gdzie mały Gutek jest karmiony butelka. Sama bardzo chcialam karmic córeczke piersia, udalo sie tylko niecale 2 msc..przeplakalam kilkanascie nocy, ze jestem najgorsza matka bo nie mam pokarmu dla swojego dziecka…dlatego, gdy widze,ze ktos karmi butelka to troche podnosi mnie to na duchu. Usciski dla pieknej rodziny i dla zdolnej Pani fotograf..
tola
21 stycznia 2018 at 20:19wiesz, że jesteś najlepszą mamą? sposób karmienia nie ma nic do tego… chociaż rozumiem, że gdy coś idzie nie tak, to mama bierze to na siebie – zupełnie niepotrzebnie. wszystkiego dobrego dla Was i dziękuję za miłe słowa :)
Ma
22 stycznia 2018 at 14:37Dziekuje Ci bardzo bardzo za te słowa. :*
Trener biznesu
21 lutego 2018 at 16:06Piękna rodzinna sesja :)