Czasem wystarczy, że przekraczasz próg mieszkania i już wiesz, jak bardzo przyjemne będzie to spotkanie. Sesja ciążowa Asi rozpoczęła się przy pysznym cieście, a skończyła w objęciach Fridy, małego mopsa. W międzyczasie było dużo przytulania, śmiechu i rozmów… m.in. o poznańskim gziku (jedzenie zawsze powraca w ulubionych wątkach). Przemiło było mi gościć w ich domu i mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
Fotografia• Sesja ciążowa
Sesja ciążowa Asi
Previous Post
Do zobaczenia w Moniówce
Next Post
Camp Spa
No Comments