Czas biegnie jak szalony, a ja czasem celowo zwalniam, by móc nacieszyć się dobrociami, które zdarzają się na mojej drodze. Grudzień był pełen nowych projektów, a styczeń zapowiada się jeszcze bardziej pracowicie. W 2014 roku wydarzyło się dużo cudownych historii, a ja przecierałam oczy ze zdumienia i zastanawiałam się, czy na pewno nie śnię. Zeszły rok kończyłam jako narzeczona, teraz ze zmienionym nazwiskiem i obrączką na palcu jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej. Tradycyjnie już moje podsumowanie pojawia się w punktach i dotyczy kwestii kulturalno-kulinarnych. Zapraszam Was do obejrzenia i przeczytania mojej listy z ulubieńcami 2014 roku.
Książka roku: Sońka Ignacego Karpowicza. Poetycka, czyta się jednym tchem i jednocześnie braknie tchu.
Najlepszy film: Interstellar. Wzruszyła mnie ta historia. I muzyka do niej. To jest po prostu bardzo piękny film. A ja się przyznam, że w tym roku mało widziałam filmów, więc jeśli widzieliście coś pięknego, dajcie znać!
EDIT: Grand Budapest Hotel. Nie wiem, jak mogłam o nim zapomnieć. Widziałam dwa razy w kinie i za każdym razem zachwycałam się fabuła, postaciami i wszechobecną symetrią.
Najlepszy serial: The Fall. Mogłabym patrzeć na Gilian godzinami. Zachwyca mnie nawet bardziej niż Pan Morderca.
Największe odkrycie muzyczne: Bokka. Melancholijnie, uspokajająco, elektronicznie. Uwielbiam.
Ulubiona knajpa na wieczór: Tapas Gastrobar. Milion przekąsek z dobrym winem w tle, a kalmary są tam najlepsze w całej Warszawie!
Ulubiona restauracja na obiad: DOM. Jednym z moich ulubionych posiłków było tam risotto z fenkułem.
Najlepsza restauracja: Amber Room. Perfekcyjne miejsce na wyjątkowe wydarzenia. Z cudowną obsługą i genialnym jedzeniem. Suflet z białej czekolady śni mi się po nocach.
Ulubione śniadania: Bułkę przez bibułkę. Nowo otwarta przy ul. Zgody 5 już zawsze będzie kojarzyć mi się ze śniadaniem po- (i przed)ślubnym.
Ulubiona kawa: Kawiarnia Fabryczna. Przerażają Was wszelkie chemexy, dripy czy inne aeropressy? Po odwiedzeniu Fabrycznej zakochacie się w jedynej prawidłowej kawie, a rozwodnione espresso odejdzie do lamusa.
Najciekawsze smaki: My’o’tai. Tak aromatycznego bakłażana nie jadłam nigdy wcześniej. Jestem ciekawa tam każdego smaku. Będę wracać!
Najcudowniejsza podróż: oczywiście ta poślubna! Jezioro Bohinj i wyspa Pag.
A Wy, co wspominacie najmilej z 2014 roku, jakie miejsca, jakie smaki?
12 komentarzy
Natalia /Papieriwelna
1 stycznia 2015 at 20:22piękne podsumowanie! fajnie jest czytać takie posty – dla Ciebie to odkrycia 2014, a dla mnie w dużej mierze to nowości na 2015 rok! ((:
lumpatia
1 stycznia 2015 at 20:24Uwielbiam klimat Twoich zdjęć… Kadry są tak niewymuszone, że stają się niepowtarzalne i bardzo charakterystyczne! Z całego serducha życzę wyjątkowych, inspirujących chwil i dużo miłości.
tola
3 stycznia 2015 at 19:59dziękuję! :*
Marysia
1 stycznia 2015 at 23:40Oj tak 2014 był bardzo wyjątkowy… :)
Joanna
2 stycznia 2015 at 02:56Och, tak, The Fall i Gillian w nim. A „Sońkę” sprawiłam sobie właśnie po Twoim poleceniu, już czeka na półeczce, a ja nie mogę się doczekać!
Miryo
2 stycznia 2015 at 12:29Jestem w trakcie przygotowywania podobnego wpisu i moim muzycznym odkryciem roku również jest Bokka. Uwielbiam Twoje zdjęcia. Mają w sobie jakiś spokój i harmonię. Zdrowiej szybko kochana.
domikucner
2 stycznia 2015 at 23:46większość miejsc na mapie Warszawy zgadza się z moim prywatnym rankingiem :) na „Sońkę” muszę znaleźć czas w tym roku, miłego 2015!
Katie
3 stycznia 2015 at 21:07Szczęśliwego Nowego Roku ♥
tola
4 stycznia 2015 at 21:18wzajemnie! :)
kat
5 stycznia 2015 at 23:40Co prawda nie takie 2014, bo rok wcześniejsza produkcja, ale ja obejrzałam w studyjnym kinie w maju minionego roku – Szukając Vivian Maier. Może nie film roku (dla mnie filmem roku byłby raczej jakiś z wcześniejszych lat, dużo klasyki ostatnio oglądam), ale z pewnością warty zapoznania dokument. O fotografii, geniuszu i szaleństwie.
tola
5 stycznia 2015 at 23:45oglądałam w kinie i bardzo mi się podobał ten dokument :) przedziwna postać była z tej Vivian.
TAPAS gastrobar wybrany przez Tola La - TAPAS - gastrobar
30 grudnia 2015 at 05:15[…] http://tolala.pl/2015/01/goodbye-2014.html […]