opowiadania alice munro to wyjątkowe majstersztyki. tak samo jest z powieścią za kogo ty się uważasz? pisarka przedstawia czytelnikom główną bohaterkę rose jako małą dziewczynkę, która nierzadko obrywa za swoje tzw. niepoprawne zachowanie. mieszka z ojcem i macochą flo w typowym małym miasteczku, w którym huczy od plotek, a każdy wie o każdym wszystko. nie bez przyczyny rose marzy o ucieczce. wyjazd na studia jest pewnego rodzaju wyzwoleniem. młoda dziewczyna dopiero teraz zaczyna żyć, ale nie zdaje sobie sprawy, jakie blizny pojawiły się w jej psychice dzięki srogiemu wychowaniu.
rose dojrzewa na oczach czytelników. popełnia błędy, szuka akceptacji i łudzi się, że odnalazła szczęście. próbuje uciec od swojej rodziny, a jednocześnie zaciekle jej broni i buntuje się, gdy ktoś się z niej naśmiewa. swoje niskie poczucie wartości zagłusza szkolnymi osiągnięciami. zapatrzony w nią, bogaty mężczyzna staje się jej mężem, ale niewiele rzeczy jest w stanie ją uszczęśliwić. okazuje się, że szuka nie tam, gdzie trzeba, i tak naprawdę nie bardzo potrafi się odnaleźć. nieważne, czy ma lat dziesięć czy pięćdziesiąt, wciąż jest tą samą, zagubioną dziewczynką.
mimo że alice munro zaprzecza, jakoby bohaterów swojej twórczości wzorowała na swojej osobie, to nietrudno znaleźć cechy wspólne. polecam artykuł z wysokich obcasów (z 2 listopada), z którego można dowiedzieć się więcej o życiu autorki, i przy okazji porównać z jej książkami, a przede wszystkim polecam tę bezpretensjonalną, życiową powieść, która pochłania czytelnika całkowicie. mnie zdecydowanie porwała i czekam na kolejne.
ocena: 5,5/6.
8 komentarzy
Klaudia
10 listopada 2012 at 19:07zaciekawiłaś mnie,myślę że mogła bym dostać ją w prezencie świątecznym
mowa liter
10 listopada 2012 at 20:36Zawsze ufam na ślepo Twoim ocenom, dlatego pewnie wkrótce przeczytam „Za kogo ty się uważasz” :) Jestem ciekawa tej autorki, bo mimo że często wpadam na jej książki, to nie miałam jeszcze okazji przekonać się czy przypadłyby mi do gustu.
tola
11 listopada 2012 at 21:33a ja odnajduję się w Twoich recenzjach! fajne to. (;
unpluggetive
11 listopada 2012 at 10:52Munro potrafi opowiadać tak, że pragnie się kolejnej strony. I kolejnej, kolejen, a potem czeka sie na kolejną książkę. :-)
M.
11 listopada 2012 at 13:34chciałabym żebyś była moją psiapsiółą od której mogłabym pożyczać te wszystkie cudowne książki :D
Agnieszka
11 listopada 2012 at 16:43Nie oceniaj książki po okładce, ale jak to nie? Skoro taka subtelnie piękna :)
tola
11 listopada 2012 at 21:33okładka moim zdaniem nie pasuje do treści książki i w ogóle do alice munro, ale owszem, przyciąga wzrok :)
rzeczoksiazkach.pl
12 listopada 2012 at 14:33Czytam właśnie ;)